piątek, 26 lipca 2013

Pacific Rim

Nie wrzucałam nic od tygodnia. Jestem złym, złym człowiekiem. Ale mogę to wyjaśnić... za chwilę.

A więc, byłam z Lubym na "Pacyfic Rim". Nie będę się silić na jakąś ambitną recenzję, ponieważ zwyczajnie się na tym nie znam. Aczkolwiek, muszę przyznać, że był to chyba pierwszy film 3D, który nie był wkurzający. Co prawda fabuła była dość przewidywalna i schematyczna (po diabła wszędzie muszą być wątki miłosne?). Ale hej, były tam wielkie roboty, wielkie potwory, inny wymiar, Ruscy i dwóch walniętych naukowców - czego chcieć więcej?! 
Oczywiście, dla nas, jako Portal-nerdów, gwoździem programu był...
Taak, głosem GLaDOS podniecaliśmy się jak gimnazjaliści pierwszym papierosem. Nawet bez odrobiny sarkazmu cokolwiek, co powiedziała, brzmiało sarkastycznie. To takie piękne...
Tak więc, było mocarnie. Jeśli komuś brakuje lekko odmóżdżającej rozrywki, szczerze polecam. Jeśli ktoś oczekuje jakiejś "głębi intelektualnej" czy czegoś w tym rodzaju - niech idzie na jakąś wystawę sztuki współczesnej i tam się dopatruje nieistniejącego przesłania.

Dobra, teraz czas się wytłumaczyć - pracowałam nad czymś dużym. Nad czymś znaczącym. Nad czymś, czego nie dadzą mi studia. Wzięłam udział w konkursie na plakaty i ulotki, które mają zawisnąć na giełdzie terrarystycznej w Bydgoszczy. I wiecie co? WYGRAŁAM. No, przynajmniej częściowo. Całej puli nie zgarnęłam (to by było w sumie nie fair), ale mój regulamin wygrał.
Wygląda to tak:

Teraz dostanę dużo pajączków... I mogę się nazwać grafikiem z prawdziwego zdarzenia. 
HELL YEAH!


Pierwsza giełda, która dostała pozwolenie na handel kręgowcami :D 

W kolejnym odcinku ( z którym postaram się tak nie opierniczać, aczkolwiek stanie się to dopiero jak wrócę z Woodstocku) - "kilka kłamstw, które wciskali nam rodzice". Zapraszam.

2 komentarze: