poniedziałek, 8 lipca 2013

W sklepie zoologicznym

Autentyczna historia:


Skoro jest okazja, to napiszę o pewnej rzeczy, która mnie wkurza. Ile razy ludzie mnie obrzucali krzywym spojrzeniem, gdy się dowiadywali, że karmię ptaszniki żywymi świerszczami... Oh, świetnie, każdy kiedyś ubił coś kapciem, ale nie daj borze (świerkowy), żeby ptasznik to zjadł (a ile osób by chętnie zatłukło kapciem samego ptasznika...). A jak chodzi o skarmianie gryzoniami, to już w ogóle armageddon. A niby z jakiej racji myszka jest fajniejsza od np. świnki, z której robi się schabowe?
Owady i drobne ssaki są naturalnym pokarmem węży i ptaszników*, hodowcy się nie onanizują tym, serio.** Na sałatę swoich pupilów nie przestawimy...

* co do karmienia ptaszników myszami, opinie są podzielone. Jedni twierdzą, że to naturalne i pożywne, a inni, że szkodliwe (Mysz może się skutecznie obronić; chodzi też o preparaty stosowane na myszach w sklepach, które mogą otruć pająka). Ja swoim póki co nie dawałam - obawiam się, że moje serce mogłoby tego mimo wszystko nie wytrzymać :P
**pewnie i są tacy, co się onanizują, a tym doradzam psychiatrę w trybie pilnym.

Więcej o kręgowcach jako karmówce można przeczytać tu: http://www.bestiae.pl/index.php/ciekawostwki/400-karmienie-ptasznikow-krgowcami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz